Rozdział 4
„Pieczęć Absolut. Dziecko-Wyrocznia”
Obudziła się w ciemnym,
wilgotnym, cuchnącym potem i stęchlizną pomieszczeniu. Po
omszonych, krzywych ścianach spływały stróżki wody co
mogłoby wskazywać na to, że znajduje się w jakichś lochach,czy
jaskini, gdzieś pod ziemią.
Podniosła się do pozycji
siedzącej. Ból w czaszce dawał o sobie znać. Uniosła dłoń
do skroni, a pod palcami poczuła sztywny materiał. Odetchnęła z
ulgą. Przynajmniej tyle. Ostrożnie wstała i podeszła do
zardzewiałych, niestabilnych krat.
-Gdybym je przepiłowała, to prawdopodobnie by
puściły.-pomyślała, przeszukując kieszenie. O dziwo nie miała
niczego przy sobie, nawet scyzoryka, który zawsze nosi ze
sobą. Wysadzić też ich nie mogła. Po pierwsze narobiłoby to
niezłego rumoru, a po drugie była lekko osłabiona. Zrezygnowana
wróciła na swoje miejsce chowając głowę między kolana.
Była bezradna. Mogła jedynie czekać na pomoc z zewnątrz. Przecież
Kathleen nie zostawiła by jej w takiej sytuacji, prawda?
Nie była pewna ile dokładnie
minęło czasu. Może po jakiejś godzinie, usłyszała odgłosy
odbijających się echem kroków i głośne skrzypnięcie. W
półmroku zobaczyła postać wysokiego młodzieńca o
prawdopodobnie czerwonych włosach i ciemnym niebezpiecznym
spojrzeniu. Pochylił się nad nią i co ją zaskoczyło- uśmiechnął
się przyjaźnie.
-Witaj
Gabrielle Lynn, pamiętasz mnie jeszcze?- białowłosa zdusiła w
sobie krzyk a jej krwiste oczy dwukrotnie się poszerzyły.
-Ty
jesteś...Kei.
Tego dnia w gildii było
nadzwyczaj spokojnie. Zero latających krzeseł, butelek po alkoholu
czy bójek. Za barem jak zawsze stała uśmiechająca się
szeroko Mirajane, tuż obok tablicy z zleceniami Levi wykłócała
się o coś z Gajeel'em a jeszcze trzeźwa Cana siedziała pod
ścianą popijając butelkę jakiegoś taniego wina. Reszta gdzieś
wyparowała. Kathleen też postanowiła nie siedzieć w zamkniętym
pomieszczeniu i wybrała się na spacer. Chciała odwiedzić
Gabrielle, jednak nie było jej w domu. Ostatnio nie miała czasu się
z nią widzieć. Przyłączenie się do Fairy Tail, przeprowadzka,
spotkanie Wendy. Mogłoby się wydawać, że wszystko układa się
wręcz idealnie i nic nie mogło zmącić jej radości. No prawie
nic. Niestety Lizz musiała jej o czymś przypomnieć. Najważniejszy
powód przystąpienia do Fairy Tail. Właśnie- brat. Była
przekonana, ze rozpozna go na miejscu. Nic bardziej mylnego!
Potrząsnęła głową i nie myśląc już o tym weszła do
pobliskiego sklepiku.
Gabrielle zmarszczyła brwi,
jednak nic nie powiedziała.
-Koleś
jest chory.- pomyślała kręcąc z politowaniem głową. Najpierw
przetrzymuje ją w jakimś ciemnym pomieszczeniu a później
zaprasza na herbatkę i ciasteczka, zostawiając z tą samą osobą,
która ją zaatakowała, jak się szybko domyśliła.
-Więc..-
z zamyślenia wyrwał ją głos blondynki. Miała dość specyficzną
urodę- lekko opalona karnacja, jasne, niedługie kosmyki i coś co
naprawdę zdziwiło Gabrielle, prawie białe- można by rzec prawie
niedowidzące oczy. I na początku tak myślała, jednak szybko
przekonała się, że tak nie jest. Ostatnio bardzo łatwo ją
podeszła i zaatakowała a jak zdążyła zauważyła, poruszała się
płynnie i zgrabnie.
-Znasz
Kei'a?
-Tak,
niestety.- mruknęła, krzywiąc się na samo wspomnienie. Szybko
wyrzuciła smutny obrazy ze swojej głowy i zapytała:
-A
ty, skąd się znacie?
-Uratował
mi życie.- powiedziała, leciutko się uśmiechając.
-Coś
mi tu nie pasuje.-pomyślała, zaciskając palce na kolanach.-Kei na
pewno nie zrobiłby czego bezinteresownie.
-Uh,
powiedz mi...Um, jak się nazywasz.
-Viana.
-Viano,
może Kei prosił Cię o jakąś przysługę.
-Nie.-odpowiedziała
szybko.
-Aha..-
szepnęła, nieprzekonana. Coś było na rzeczy. Viana z pewnością
kłamała. Prosił ją o to? Skoro były same to mogła ją o kilka
rzeczy wypytać. Zaczerpnęła powietrza.
-Jesteś
magiem? Może należysz do jakiejś gildii?
-Tak,
jestem magiem. Nigdy nie przyłączyłam się do żadnej gildii.
Razem z rodzicami dużo podróżowaliśmy, więc nie bardzo mi
się opłaciło.
-Też
racja.- powiedziała Gabrie, uśmiechając się. Viana odwzajemniła
gest. Blondynka chciała coś powiedzieć, jednak do pokoju wszedł
Kei.
-Przepraszam,
że czekałyście.
-Tsa,
nie było cię pół godziny. Dłużej się nie dało?-
burknęła białowłosa krzyżując ręce. Zaśmiał się.
-Nic
się nie zmieniłaś, wiesz?
-Przymknij
się. Lepiej mów o co ci chodzi.- machnęła dłonią w jego
stronę. Vianę zdziwiło, że nagle nastawienie jej rozmówczyni
tak diametralnie się zmieniło. Chyba naprawdę go nie lubiła.
-Tak.-odchrząknął.-Gabrie, pamiętasz może działająca kiedyś
organizację „Zero”?
-Nie
nazywaj mnie Gabrie, i tak pamiętam. Chcieli dobrać się do
pieczęci „Absolut”.- nagle poderwała się z miejsca i uderzyła
twardo dłońmi o blat.-Ty chyba nie..
-Dokładnie.-
wyminęła stół i złapała go za kołnierz białej koszuli.
-Zwariowałeś!?-
wrzasnęła.- To COŚ może nas zabić!
-Nie
jeśli jest pod kontrolą. No i mamy jeszcze Vianę.- odwróciła
się w stronę nastolatki, i nagle ją olśniło.
-Jesteś...Dzieckiem-Wyrocznią?-białooka
skinęła głową. Gabrielle upadła na posadzkę.
-Kathleen,
zabierz mnie z tond.- powiedziała na głos nie zwracając już na
nic uwagi. Kei przykucnął obok niej i uszczypnął w policzek.
-To
bardzo możliwe.
-Po
co wszystko mi to mówisz?
-Bo
jesteś mi potrzebna. Twoja przyjaciółka, również.
-Nienawidzę
Cię.
-Wiem-
pokiwał głową śmiejąc się głupkowato.
-Nie
zdajesz sobie sprawy z powagi sytuacji, prawda?
Było już późno i była okropnie zmęczona. Ziewnęła i przeciągnęła się. Miała się jeszcze spotkać z Wendy w gildii. Chciała z nią porozmawiać. Pchnęła drzwi i żwawym krokiem weszła do budynku. Jej przyjaciółka wraz z Lucy, Erzą oraz Natsu siedziała przy barze i rozmawiała z Mirą. Podeszła tam i klepnęła ciemnowłosą w ramię.
-Hejka!-wrzasnęła jej do ucha. Wendy odwróciła się.
Wyglądała na lekko zmartwioną. Reszta też była jakaś
przygaszona.-Coś się stało?
Mirajane wyciągnęła z kieszeni jakąś wymięta kartkę i podała
Kathleen. Dziewczyna prześledziła wzrokiem tekst. Z każdym
kolejnym słowem jej źrenice zwężały się.
-Niemożliwe.- szepnęła. Pędem, zerwała się w stronę wyjścia,
ignorując nawołujące ją głosy.
Bym zapomniała! Pewnie zastanawiacie się gdzie wcięło Gray'a? Za jeden lub dwa rozdziały już się pojawi^^
A więc słucham..
A więc słucham..
Twoje opowiadanie coraz bardziej mnie wciąga ^^ Weny życze ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję;*
UsuńSuper blog! Podoba mi się twój styl!
OdpowiedzUsuńKuro: Nie powiem... Nawet mi się podoba.
Kuro! Tobie się coś podoba?!
Kuro: Tak, a co?
Ruby jesteś boska! Zapraszam cię do siebie http://god-in-fairy-tail.blogspot.com/ i weny życzę^^
Zapraszam na nowy rozdzialik^^
OdpowiedzUsuńPrzez początek aż mnie przeszły dreszcze ! Oj tak... Strasznie się zaciekawiłam ! Chyba jednocześnie z Gabi źrenice mi się powiększyły ! Ruby, muszę cię ubłagać o jakąś scenkę z Mira x Freed ;D Taka mała prośba ode mnie ^^ A ! Skaczę po krześle i wyobrażam sobą tą scenę z Levy i Gajeel'em jak się kłócą ^^
OdpowiedzUsuń- Nie pozwalam ci iść na tą misję !-
- A tobie co do tego ? Pójdę i już!-
-Przecież mówię, że nigdzie cię nie puszczę !-
Kyaa! Trzeźwa Cana ? Padłam na ziemię xD Ale potem doczytałam, że jednak coś popija ^^ Ach ta Cana to jednak Cana i kropka ! ^^ Lenn ma brata w FT ?! Który to ?! Chcę wiedzieć ! Bo tam tyle tych ciach ! *u* Dziecko wyrocznia ! U! Też myślałam o czymś podobnym gdy tworzyłam swoje FT ^^ Mój pomysł się udał więc obstawiam, że twój będzie o niebo lepszy i wręcz genialny ! Już się nie mogę doczekać ! Na pewno zapowiada się jakaś epicka walka ! ^u^ Mam podejrzenia, że to Gray jest tym tajemniczym bratem *u* Baka ja... xD Pewnie nie... No i doszedł list z tym porwaniem ! Chcę wiedzieć wszystko tu teraz i natychmiast ! Chyba będę musiałam zorganizować przesłuchanie... Hym... Czemu nie ?
Hm, scenka Mira x Freed? Oczywiście! Wcisnę ich gdzieś, ale dopiero jak dotychczasowa akcja trochę się uspokoi...Ale obiecuję! Uwierz, że ja tak samo wyobrażałam sobie kłótnie Levy i Gajeel'a ;)) Nie wiedziałam, iż fakt, że Leen ma brata w FT tak cię zaskoczy;)) Proszę, nie zdradzaj fabuły, okej? xDDD Chociaż łatwo się domyślić, chociażby po opisie wyglądu Leen i po tym z kont pochodzi( zakładka Bohaterowie). Przesłuchanie? Ale to ze mną czy postaciami? Zaczynam się bać xP
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMam problem!!! Twoje opowiadania uzależniają!!! Ruby-chan ty ryjesz mi banie!
OdpowiedzUsuńAki:Jakby już nie była zryta..
Ale ona to ryje ją jeszcze bardziej!!!
Aki: Zakładam że ty też niedługo jej zryjesz banke...
A to niby czemu?
Aki:Bo jesteś dziwna,zboczona,niecierpliwa,bezpośrednia...
To miód dla moich uszu...Ale na koniec zapraszam cie kochana na mojego bloga albowiem,gdyż dodałam nowy rozdział... <33
Zostałaś nominowana do Korean Dreams Blog Tag!^^ Więcej szczegółów tu:
OdpowiedzUsuńhttp://akemi-w-fairytail.blogspot.com
Hej, oczywiście zamówienie przyjmę, jeżeli na blogu pojawi się nasz link bądź button, bo nigdzie nie zauważyłam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;3
[http://ministerstwo-szablonow.blogspot.com]
Zapraszam po odbiór szablonu!;3
OdpowiedzUsuń[http://ministerstwo-szablonow.blogspot.com]