środa, 29 maja 2013

Rozdział 5

.... Krótki i do chrzanu =_= Serio! Jestem sobą zawiedziona!


Rozdział 5

„Skaczemy!"


     -Głupek, idiota, debil...-czarnowłosa mruczała pod nosem obelgi, idąc szybkim krokiem w stronę dworca. Tuż za nią podążała reszta towarzystwa. Nikt nie śmiał się odezwać, nawet Dragneel był dziwnie spokojny. Na ich twarzach malowała się nie o tyle troska, co zdziwienie. Uważali Kathleen za osobę opanowaną, która najpierw myślała, później robiła, jednak w tej chwili widać było jak bardzo jest zbulwersowana.
-Hej, Leen...-zaczęła Wendy doganiając przyjaciółkę i dorównując jej tempem.-Nie uważasz, że powinniśmy się jakoś przygotować?
-Nie- odparła natychmiast. Skierowała wzrok na przyjaciółkę.-Wiem na co się piszę, nie musisz się martwić.
Granatowowłosa skinęła niepewnie głową.
-Powiedz, Kathleen, wiesz kim jest ten cały Kei?- zapytała Erza przyśpieszając kroku.
-Tak, to przyjaciel z dzieciństwa Gabi, ich rodzice stworzyli jakąś spółkę, czy coś takiego. Później wszystko się skomplikowało a Gabi trafiła do sierocińca. Ja sama spotkałam go kilka razy, nawet byłam u niego w domu. Trochę dziwny typ...-przerwała monolog i gwałtownie się zatrzymała.
-Jeśli nie chcecie, nie musicie ze mną iść. Ja...poradzę sobie sama. Nie ma powodu, byście się narażali..- z każdym kolejnym słowem, jej głos stawał się coraz cichszy. Stała do nich tyłem, więc nie mogli zobaczyć jej bladej twarzy. Nagle Erza poderwała się z miejsca, podeszła do niej i chwytając za ramiona odwróciła w swoją stronę, wymierzając jej siarczysty cios w policzek. Nastolatka zachwiała się i upadła na ziemię. Trzy exceed'y podleciały do niej. Dotknęła piekącego miejsca, jednak nic nie powiedziała. Nie rozpłakała się, nie krzyknęła. Jej twarz również nie wyrażała żadnych odczuć. Z pomocą Natsu, wstała i uśmiechnęła się.
-Chyba mi się należało.- powiedziała wesoło, rozmasowując bolący policzek. Schyliła się nisko przed Erzą- Przepraszam, że Cie zdenerwowałam, Erza-san.
Byli zszokowani. Nie tylko wybuchem Erzy. Dobrze wiedzieli, że łatwo było ją zdenerwować i była odrobinę wybuchowa, jednak nie spodziewali się, że może udeżyć Kathleen. A zachowanie czternastolatki? Szkarłatnowłosa uniosła lekko dłoń. Jej usta drgały. Chciała coś powiedzieć, jednak łamiący się głos odmawiał jej posłuszeństwa. W końcu Lucy dotknęła ramienia Tytani a do Kath podeszła zmartwiona Wendy.
-Bardzo boli?- kruczowłosa zaprzeczyła machając ręką.
-Nic się nie stało. Może chodźmy już, dobrze? Musimy kupić bilety.- słysząc to, różowowłosy wrzasnął, jednak nim zdążył się ruszyć Erza chwyciła go za kołnierz i pociągnęła za sobą.



     Było jej słabo. Głowa bolała niemiłosiernie a powieki stały się potwornie ciężkie.
-Nie mogę zasnąć...- przemknęło jej przez głowę.-Gabrielle weź się w garść.
Siedzący naprzeciw niej Kei wstał i pochylił nad nią.
-Zmęczona?-bardziej stwierdził niż zapytał, uśmiechając się przy tym wrednie.
-O co mu chodzi?-pomyślała marszcząc brwi.-Przed chwilą był miły a teraz znowu postanowił być „geniuszem zła”? Nie ogarniam go.
-Jesteś chory.- wymamrotała.
-Wiem.- odpowiedział kiwając przy tym głową, zupełnie tak jakby zgadzał się sam ze sobą. Jęknęła w duchu. Kanapa nagle stała się niesłychanie miękka i wygodna. Przymknęła oczy i oparła się o poduszki. Po chwili wszystko wokół stało się czarne. Stała na granicy jawy i snu. Nie może! Nie! Pewnie dosypał jej jakiegoś ziela do herbaty. Skubany!

     Kathleen siedziała między Lucy a Wendy opierając głowę o kolana tej drugiej.
-Jesteś pewna, że nie powinnam rzucić na Ciebie Troi?
-Nie, jest w porządku. Wzięłam tabletki, więc powinno być okej.-stwierdziła. Spojrzała na leżącego naprzeciw niej Smoczego Zabójcę. Spał. Temu to dobrze. Westchnęła i podniosła się. Krajobraz za oknem powoli się zmieniał. Niedawno minione polany i pastwiska zastąpiła dzicz. Dosłownie.
-Zaraz wysiadamy.-oznajmiła, przeciągając się. Lucy uniosła brwi.
-W lesie?
-Tak ,tak, w lesie. Jego dom znajduje się w lesie.
-Ale pociąg... Jest tu jakiś przystanek lub dworzec?
-Tak jakby.-mruknęła. Otwarła okno na oścież i wyszczerzyła się.-Skaczemy!

4 komentarze:

  1. haha nie mogłam ! skakać w lesie? dobree
    Aki: Można przyznać,że fajnie ci to wyszło ale..
    no...ale.Jest jedno ale.A mianowicie czemu tak krótko!?
    Aki:I wogóle rozumiem że Erza się zdenerwowała ale to nie powód żeby ją bić >.<
    Racja,racja.A teraz kochana czekam na następny rozdział :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebiście! Nic dodać, nic ująć!
    Kuro:Zgadzam się z Akim. Zbyt krótko!
    Co racja, to racja. Czekam na następny rozdział ze zniecierpliwieniem. Buziaczki^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Zarąbiście,zajebiście i cool!!! Kocham ten bloog kobieto! ^^ Nie mogę się doczekać dalszych rozdziałów :DD xdd Q ZuziaSmille

    OdpowiedzUsuń
  4. Wybacz że dopiero teraz pisze ! Od dawna wiedziałam, że jest rozdział, ale obowiązki sprawiły, że dopiero dziś przeczytałam D: To prawda, że rozdział jest trochę krótki, ale nie szkodzi ^^ Jestem ciekawa co ten chłopak kombinuje ! On chce ją zgwałcić, czy co ?! Leen pośpiesz się ! Niezły sobie przystanek znaleźli xD Pomysł z skokiem przez okno był genialny ^^ Trochę mnie zdziwiło zachowanie Leen przy uderzeniu, no ale nie ma co się kłócić i robić zadymy skoro lecą komuś na pomoc ;D Czekam na ciąg dalszy ! ;D

    OdpowiedzUsuń